Święto Tybalda z Provins obchodzone jest 1 lipca. Główne miejsca jego kultu to Saint-Thibault-en-Auxois (Côte-d’Or), Vicenza, Provins, opactwo w Badia Polesine w północnych Włoszech. Jest on patronem nie tylko smolarzy i węglarzy, lecz również włoskiego Stowarzyszenia Karbonariuszy (Carbonaria), tajnej organizacji skierowanej przeciw francuskim okupantom w okresie wojen napoleońskich, która przekształcając się w ruch rewolucyjny, odegrała dużą rolę w procesie zjednoczenia Włoch.
Tybald (Theobaldus Pruvinensis) urodził się około 1017 roku w rodzinie hrabiowskiej Arnoula w Provins i wychowywał na dworze władcy Szampanii, toczącego nieustające potyczki z królami Francji, cesarzami Świętego Cesarstwa Rzymskiego oraz książętami Normandii i Burgundii.
Wprawdzie pasowany został na rycerza, ale kiedyś odmówił swemu ojcu pomocy w bratobójczej walce o tron burgundzki. Wtedy wraz ze swym przyjacielem Walterem uciekł do opactwa pod wezwaniem Świętego Remigiusza w Reims, stamtąd zaś w strojach żebraczych udali się obaj w Ardeny. Osiedli w pustelni w lesistej okolicy na terenie obecnego Luksemburga, prowadząc życie w żarliwej modlitwie i w wyrzeczeniach. Tybald opanował technologię pędzenia smoły drzewnej i dziegciu, umiał też wypalić węgiel drzewny.
W latach 1051–1053 pielgrzymował w towarzystwie Waltera do grobu świętego Jakuba w Santiago de Compostella przez dziki i niebezpieczny kraj Basków. Już wtedy sprawiał cuda, jak chociażby wymodlenie chleba dla zgłodniałych towarzyszy wędrówki. Zmarł 30 czerwca 1066 roku.
W literaturze można spotkać różną pisownię imienia Tybalda: Dypold, Teobald, Thiebaud, Thiebaut, Thibault, a nawet Trybald. Jest on patronem rolników, producentów wina, szewców, kaletników, smolarzy i kawalerów.
Święty ten idzie dziś w zapomnienie, tak jak w niebyt odchodzą leśne profesje, którym patronuje. Nie ma już dziegciarzy, terpentyniarzy, żywiczarzy i smolarzy, a wypalacze węgla drzewnego w Bieszczadach czy maziarze z Łosia w Beskidzie Niskim, to już dziś niemal reliktowe postacie. Warto jednak podtrzymać pamięć o nich, jak też o patronie, który przez wieki całe odbierał cześć od przedstawicieli tzw. czarnych leśnych profesji.
Źródło: E. Marszałek, Leśnymi ścieżkami świętych pańskich